Byłam bardzo szczęśliwa tej nocy. Tylko ta świadomość, że Moritz musi jutro wyjechać. Obudziłam się o 7. Razem ze mną wstał on. Patrzyliśmy na siebie i swoje nagie ciała. Pocałował mnie jak zeszłej nocy. Był to cudowny pocałunek. Jego wargi były krwiste i miękkie. Jego język giętki i delikatny. Wtuliłam się w niego, próbując nie myśleć o naszym rozstaniu. Kochałam zapach jego skóry. Był słodki. Nie chciałam, by gdzieś wychodził. Ale musiałam go puścić, jeśli chciałam żeby szybko wrócił.
- Było mi z tobą cudownie..
- Mi z tobą również. Jeszcze z nikim tak się nie kochałem... - gdy to mówił patrzył mi głęboko w oczy. Jego ręka głaskała moje biodro.
Wstaliśmy, by zjeść jeszcze razem śniadanie. Wiedziałam, że Anita nie wróci szybko. . . Noga dziś już nie bolała. Siniaki pomału bledły. Czułam się w pełni zdrowa. Moritz się śpieszył, gdyż musiał zjawić się na treningu, a potem jechał do Monachium. Jutro będzie niedziela, więc odbędzie się mecz Bundesligi. Postanowiłam wybrać się do pracy, by porozmawiać z chłopakami, dlatego pojechałam z moim wybrankiem.
Gdy dojechaliśmy, drużyna już trenowała. Moritz był usprawiedliwiony. Trener wiedział, że zawsze jeden u nas nocuję. Weszłam na murawę.
- Cześć wszystkim. - powiedziałam i pomachałam kulą.
- O jeju kogo my tu mamy. Nasza chora Martusia ! - krzyknął Łukasz biegnąc z drugiego końca boiska. Przywitałam się z wszystkimi i porozmawiałam chwile.
- Dobra chłopaki, jutro mecz. Jak dalej nie będziecie nic robić, to jutro przegracie. Ale jeśli się ogarniecie i dzisiaj nie będziecie balować, to jutro wygracie. - mrugnęłam do Łukasza i Kuby, którzy organizowali dzisiaj kolację.
Po treningu pożegnałam się z Mo, który jechał do rodziców, pocałunkiem. Do domu odwoził mnie Mario.
- Więc jesteśmy zaproszeni na 19. Będę po ciebie o 18.30. Jeśli będziesz potrzebować pomocy dzwoń i przyjadę szybciej.
- Nie ma problemu. Wszystko jasne. Do potem. - uśmiechnęłam się i wysiadłam z samochodu. Pomachałam Mario, gdy odjeżdżał.
Stałam przed drzwiami i szukałam kluczy, gdy nagle otworzyły się. Była to Anita, która też właśnie wróciła do domu.
- Hej mała. Idziecie dzisiaj do Kuby ?
- Hej duża-odpowiedziała z wywalonym językiem. -Tak. A gdzie Moritz ?
- Musiał pojechać do rodziców. . .
- A co tu się wczoraj działo ? - zapytała poruszając brwiami. Zapomniałam o rzeczach, które leżały rozrzucone po domu.
- Niiic...
- To było to szalone nic - uśmiechnęła się - ale nie wnikam kochanie. Robimy jakiś obiad ?
- Pewnie, pomogę ci.
Przygotowałyśmy obiad, którego nie jadłam. Było już późno i musiałyśmy się ubierać. Nie miałam nic wyjściowego. Przecież planowałam zaraz wrócić do domu. Pożyczyłam sukienkę od Anity.
Chłopcy byli punktualnie o 18.30. Gdy dojechaliśmy na imprezę wszyscy już tam byli.
- A mówiłam, że macie się wyspać i nie imprezować.. I wy chcecie jutro wygrać ?!
- No pewnie. Jesteśmy Borussia Dortmund. My zawsze wygrywamy. Nawet na kacu.
- Łukasz może mieć rację. Mam znajomą co zawsze była zawodnikiem meczu, jak była na kacu.-rzuciła Anita.
- No dobrze, dobrze . Przekonamy się jutro.
Mario zniknął gdzieś z Leo, Marco jak zawsze z Anitą, Kuba i Łukasz bawili się w DJ'ów, a ja stałam w kuchni z Ewą i Agatą.
- Ale dziewczyny wy to macie szczęście. Cudowni mężowie, dzieci,.. Czego chcieć więcej ?
-To prawda. Udało nam się. A ty i Mario jesteście parą?
- Nie.. MÓJ Moritz pojechał do Monachium. A z Mario się przyjaźnię.
- Twój . Rozumiem o co chodzi. - powiedziała Ewa ruszając brawami. Śmiesznie to wyglądało. Jeszcze chwilę porozmawiałyśmy na różne tematy. Dziewczynki bardzo dokuczały, bo chciały spać, więc odciążyłam ich mamy i położyłam je do łóżek. Lubiłam śpiewać, dlatego zaintonowałam im kołysankę i odpłynęły. Miałam z dziećmi świetny kontakt. Dziewczynki nazywały mnie już ciocią. Gdy wychodziłam z pokoju Oliwki, zobaczyłam w kącie całującą się parę. Nie wnikałam kto to. Zeszłam na dół i siadłam na kanapie. Napisałam SMS do Mo.
Jest super. Brakuję tylko ciebie. Tęsknie i nie mogę się doczekać jutra :**
Gdy wysyłałam SMS zorientowałam się, że ktoś nade mną stoi i czyta moją wiadomość.
- Więc jesteście razem ?
- Tak.. Mam nadzieję, że między nami się nic nie zmieniło. Prawda Mario?
- Nie, nie. Wszystko po staremu mała. - przytulił mnie. Nie wiedziałam, że był załamany. Padałam z nóg, więc odwiózł mnie do domu. Czułam się dobrze, dlatego nie musiał ze mną nikt zostawać. Anita i Marco gdzieś zniknęli-znowu- i nie wiem, gdzie byli. Jednak się nie martwiłam, bo wiedziałam, że Anita jest w dobrych rękach. Wpęzłam po schodach, przebrałam się w piżamę, odczytałam SMS od Leitnera i poszłam spać. W wiadomości pisało :
Też tęsknie. Już do ciebie wracam. Jeśli chcesz przyjadę prosto do ciebie.
Odpisałam że bardzo tego pragnę i usnęłam.
* U Anity *
Obudziłam się, gdy Marco był już na treningu. Ku mojemu zaskoczeniu przez wyjściem zrobił mi śniadanie i zastawił kluczyki do samochodu. Byłam wniebowzięta. Brakowało tylko chłopaka. Ogarnęłam się i wróciłam do domu.
Chłpaki przyjechali punktualnie. Stęskniłam się za Marco niesamowicie choć nie widzieliśmy się tylko pare godzin.
Wiedziałam, że nie pobędziemy tam długo. Nie mogliśmy się od siebie oderwać.
Po godzinie Marco zabrał mnie na przejażdżkę.
Gdy byliśmy już pod domem, nie mogliśmy się rozstać. Reus przyciągnął mnie do siebie, pocałował i spojrzał głęboko w oczy. Zauważyłam w nich uczucie, ale nie samo pożądanie. Widziałam też miłość. Byłam pewna, że nie będzie to przygoda "do pierwszego razu". Wiedziałam już, że będzie miał kto rano znieść Marte ze schodów...
Zamknęliśmy po cichu drzwi i weszliśmy na górę, całując się przez całą drogę.
-Żebyśmy nie obudzili Marty.-szepnęłam.
-Niczego nie obiecuję.-odpowiedział po czym delikatnie, ale z przekonaniem zaczął mnie całować. Powoli zbliżaliśmy się do mojego pokoju. Jednak szło nam to coraz wolniej, bo odrywaliśmy od siebie nasze rozgrzane usta tylko, by zaczerpnąć powietrza. Serca biły coraz szybciej, ciała były coraz bliżej siebie. Emocje dodatkowo podsycał fakt, że w każdej chwili Marta mogła nas nakryć. Czułam się trochę jak nastolatka, która przemyca chłopaka do pokoju po swojej 'godzinie policyjnej'. W końcu doszliśmy do naszego celu. Nie czuliśmy już skrępowania. Marco powoli odgarnął mi brąz włosy z zarumienionej twarzy.
-Kocham Cię-szepnął.
Nie zdążyłam mu odpowiedzieć, bo zamknął mi usta innym pocałunkiem. Nie był to lekki, wesoły, spokojny, a pełen namiętności, dzikości i pożądania. Marco błądził pocałunkami po mojej wilgotnej już szyi, a ja chłonęłam jego zapach. Był niesamowicie męski, nie do końca pasujący do wesołego i beztroskiego chłopca, jakim się zdaje. Gdy dotknął ustami mojego obojczyka zadrżałam. Powoli zaczęłam rozpinać jego koszule, modląc się w duchu by nie zaprzestał pieszczot. Chwile potem jego koszula i moja sukienka wylądowały na podłodze. Zostałam w samej bieliźnie. Ustawiłam Marco tyłem do łóżka i lekko pchnęłam. On lekko upadł na materac, nie odrywając ode mnie przepełnionych żądzą oczu. Usiadłam na nim i całując, zaczęłam majstrować przy pasku. Zdjęłam jego spodnie, które wylądowały obok reszty garderoby. Od tej chwili wszystko potoczyło się w zawrotnym tempie. Nasze ciała zlały się w jedno, a ja chciałam, by chwila trwała wiecznie. Jednak tak nie było, za to nadrobiliśmy to powtarzając wszystko od nowa.
-Jesteś niesamowity.-powiedziałam do Marco leząc do niego tyłem i gładząc po twarzy.
Ciepło naszych ciał wyraźnie kontrastowało z chłodem satynowej pościeli.
-Chyba będziemy musieli kupić zatyczki do uszu dla Marty, jeśli zawsze będzie tak niesamowicie.-odpowiedział jeżdżąc palcem po lwie, którego miałam wytatuowanego między biodrem, a kością łonową.
-Gdzie ty się byłaś całe moje życie Anito....
Bosz mega opowiadanie, juz chce nastepny :P wkrecilam sie w to :) a na poczatku myslalam ze nie bd to ciekawe, a jak przeczytalam pierwszy rozdzial to nie moglamm przestac czytac :D i specjalnie zeby przeczytac nie poszlam na pierwsze zajecia :)
OdpowiedzUsuńŚwietne, po prostu super <3
OdpowiedzUsuńCzekam na następny :D
Zapraszam do mnie w wolnej chwili http://sylwunia09.blogspot.com/
Kocham! Kocham! Rozdział extra! Czekam na kolejny! Błagam dodaj jak najszybciej!
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam do mnie :) Nowy rozdział!
http://izakubastory.blogspot.com/2013/03/rozdzia-46.html
super rozdział ;33
OdpowiedzUsuńdawaj szybko nexta ;*
Zaaajebisteee . :)
OdpowiedzUsuńNie da się tego inaczej określić. ;)
Zapraszam do mnie . :)
http://dieschwierigeliebe.blog.pl/
jest świetne;) zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńhttp://serennaruthven.blogspot.com/