poniedziałek, 4 marca 2013

Rozdział 4

- Mario... Ale mnie wystraszyłeś... Co ty tu robisz?
- Chciałem pogadać...
- O co chodzi ? Trochę się śpieszę...
Mario wstał zza biurka, podszedł do mnie, objął mnie w pasie i pocałował. Jego wargi były ciepłe i miękkie. Czułam jego spokojny oddech. Delikatnie go odepchnęłam.
- Mario ja..
- Przepraszam.. Mogłem się domyślić, że wolisz Mo...
- Mario.. To nie tak.. Ja po prostu.. Jestem tutaj od paru dni, a już tyle się dzieję... Nie miej mi tego za złe..
- Dobrze. Spokojnie... - cały czas nie wypuszczał mnie z objęć. Nie ukrywam było to miłe, bo już dawno nie miałam kogoś tak blisko. Sama nie pamiętam kiedy miałam ostatnio chłopaka.
- Mam cię zaprosić do Kuby i Agaty. Kuba się śpieszył i nie miał czasu ci powiedzieć. W niedzielę o 19. Przyjechać po ciebie?
- Pewnie. We dwoje zawsze raźniej. - dalej trzymał mnie w objęciach.
- Chodź.. Idziemy. - pocałował mnie jeszcze w skroń i wyszedł. Wzięłam torebkę i wyszłam zaraz za nim. Moritz czekał już przy samochodzie. Widział, że coś nie gra.
- Wszystko OK ?
- Tak tak. Chodź jedziemy, ugotuję ci coś dobrego.
Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy. Cały czas miałam w głowie pocałunek z Mario. W domu byliśmy dosyć szybko. Weszliśmy do środka, Moritz siadł na blacie, a ja zaczęłam gotować. Oczywiście mi pomagał. Pięknie nakrył stół.
- Yhm świetnie gotujesz.
- Dziękuje. A może masz ochotę na deser? Podobno równie dobrze piekę.
- Bardzo chętnie. Zdolna jesteś. - zachichotałam.
Podałam jeszcze ciasto malinowe. Bardzo smakowało Mo. Po obiedzie pozmywaliśmy i przenieśliśmy się do salonu. W telewizji nic nie było, więc obejrzeliśmy film w internecie. Nie zorientowaliśmy się kiedy nastał wieczór. Siedzieliśmy na kanapie, Leitner miał założoną rękę na mojej szyi, a ja leżałam na jego ramieniu. Nie chciałam, by ta chwila się kiedykolwiek kończyła. Było mi tak dobrze..
- Chyba będę się zbierać mała..
- Ooo nie lubię zostawać sama.. Nie jestem przyzwyczajona do mieszkania sama...
- To zróbmy tak. Ja poczekam, aż ty zaśniesz. Dopiero wtedy pojadę do domu, a jutro z samego rana wpadnę na śniadanie.
- Zgadzam się. To teraz chodź na górę. - już miałam wstawać, a Moritz wziął mnie na ręce i zaniósł na górę. Nie mogłam przestać się śmiać. W sypialni chłopak postawił mnie obok drzwi do łazienki. Szybko się umyłam i przebrałam.
- Wow bez makijażu i w piżamie jesteś jeszcze ładniejsza. A myślałem, że to nie możliwe.
- Głupi.. - i znowu byłam czerwona.
- To ty idź spać, a ja tu posiedzę...
- Nie. Ja się kładę tu, a ty obok. Co mi to da, że będziesz siedział i się na mnie patrzył ?
- No dobrze. - położyłam się na swojej połowie od okna. Wtuliłam się w bruneta i od razu usnęłam. Moritz pocałował mnie w czoło, nakrył kołdrą i wyszedł.
Gdy rano wstałam, usłyszałam krzątaninę w kuchni.. Ubrałam szlafrok i zbiegłam na dół. Był to Moritz, który próbował zrobić śniadanie. Gdy mnie zauważył, od razu się uśmiechnął i podbiegł.
- Dzień dobry księżniczko. - tymi słowami zdjął mnie z ostatniego schodka i pocałował w głowę.
- Hej . - byłam jeszcze mocno zaspana, więc wtuliłam się w niego. Chwilę tak staliśmy, bo nie chciałam go puścić.
- No chodź już. Zrobiłem ci śniadanko. A potem musimy jechać na stadion. Dzisiaj gramy mecz.
- I tak wygracie.. - powiedziałam bardzo pewna siebie.
W spokoju zjedliśmy śniadanie. Po śniadaniu Moritz pozmywał, a ja poszłam się ubrać ale zanim to zrobiłam, zadzwonił do mnie Marco.
- Halo ! - zawsze tak odbierałam telefon. Moje halo było pretensjonalne, jakby nie można było do mnie dzwonić.
- Cześć pysia.
- Hej Marco.
- Mała mam ci przekazać od trenera, że nie musisz na razie przyjeżdżać. Ale jeśli chcesz to możesz. Chodzi o to, żebyś na pewno była wieczorem na meczu.
- Oh, dzięki kochany. Przyjadę na chwilę was zmotywować. Poza tym popatrzę, czy jesteście gotowi.
- Dobrze. Bardzo się cieszę. Stęskniłem się za moją nową najlepszą przyjaciółką. To do zaraz pysia.
- No papatki. - rozłączyłam się i wybiegłam z łazienki.
Moritz siedział na dole na kanapie i czekał na mnie. Zbiegłam szybko na dół krzycząc:
- Misieeeek nie muszę iść do pracy. Marco dzwonił, ale jak mnie zabierzesz, to pojadę z tobą i popatrzę.
No i los tak chciał.. Potknęłam się i spadłam z paru schodków.
- Boże ! - krzyknął Leitner i przybiegł do mnie.
- O ła... Ale wstyd...
- Co ty gadasz. Nic ci nie jest ? Dostałem zawału. . .
- Nie nie nic... Tyłek mnie troszkę boli...
- Ojoj biedna moja.. - i kolejny raz wziął mnie na ręce i zaniósł na kanapę.
- Nic mi nie jest. Chodź jedziemy. - lekko kuśtykałam, ale to na pewno chwilowe.
Na treningu przyglądał mi się jak zawsze Mario. Nie dziwiło mnie to po wczorajszym zajściu. Noga mnie nadal bolała, i to nawet bardzo. Ale nie chciałam robić dramatu i ukrywałam to.
- Dobra chłopaki jedźcie do domu. Widzimy się wieczorem przed meczem, jak zawsze o 17.30.
Chłopaki zaczęli się zbierać. Wstałam dopiero, jak wszyscy zeszli do szatni. Nie chciałam, żeby ktoś to zauważył i się martwił.
Szłam przez tunel, gdy nie mogłam już wytrzymać i osunęłam się siadając przy ścianie. Zauważyli to Marco, Mario i Moritz, którzy właśnie plotkując, wychodzili z szatni. Marco szybko do mnie podbiegł.
- Mała co się dzieję.
- Nic.. Noga mnie boli.. Dzisiaj rano spadłam ze schodów.. Ale to na pewno nic poważnego.
- Czemu nic nie mówiłaś ? - wtrącił się Leitner
- Bo to nic poważnego. Nie róbcie dramatu. . . - mówiąc to straciłam przytomność..
_____________________________________________________
No to teraz zaczęło się coś dziać. :) mam nadzieję że się podoba ;)

6 komentarzy:

  1. Super :)
    Zapraszam do siebie http://opowiadanieoborussidortmund.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej :) Widzę że wkręciłaś się w to opowiadanie , chociaż ja sądzę , że piszesz o troszkę za długie bo kiedyś ci może braknąć pomysłów. Ogólnie to masz ciekawy pomysł aż chce mi się czytać . No to powodzenia w tym pisaniu a ja czekam tylko na następny.
    P.S uważaj troszkę na drobne błędy , które popełniasz trzymaj się ! :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję :) z tymi błędami jest tak :) nie uczyłam się nigdy poprawnie pisać po polsku :) Tak jak w opowiadaniu jak byłam mała wyjechałam do Niemiec i tu się wychowywałam :) Za wszystkie błędy przepraszam :) a co do długiego pisania. też tak zauważyłam i nie wiem co zrobić by je skrócić :) Postaram się na przyszłość poprawić :)
      Pozdrawiam ;)

      Usuń
  3. Świetne :)
    Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajne <3
    Wpadniesz? http://sylwunia09.blogspot.com/2013/03/rozdzia-33.html :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super !
    Ciekawy rozdział
    Dawaj szybko nexta zajrzysz ?>
    Kom mile widziany ;D http://wzyciupieknesatylkochwile1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń