wtorek, 5 marca 2013

Rozdział 6

Gdy Marco i Anita zajechali na imprezę, każdy ją witał. Nie dało jej się nie lubić. Zawołała mnie do pokoju obok.
- Chodź sieroto. Obejrzę tą nogę. Ale to ja mam zawsze szczęście do urazów.-powiedziała uśmiechając się.
Marta była świeżym lekarzem. W Dortmundzie poszukiwała praktyk. Wiedziałam, że Borussia kogoś potrzebuje. W pokoju obok zdjęła mi opatrunek i usztywniacz.
- Uu.. Źle to wyglądam. Długo będziemy się rehabilitować.
Owinęła z powrotem moją nogę. Jeszcze chwilę rozmawiałyśmy i wróciłyśmy na imprezę. Anita cały czas znikała gdzieś z Marco. Nie dziwiło mnie to, gdyż wiedziałam, że między nimi coś zaiskrzy. Pasowali do siebie.
Impreza dobiegała końca. Ewa i Agata pomogły mi pomału sprzątać. Potem część zabrała się do domu. Została tylko nasza piątka, czyli Anita, Ja, Marco, Moritz i Mario.
- Dobra chłopaki. Wiecie co, jedźcie już. Damy sobie radę.
- Ja dzisiaj zostaje na warcie. Anita w razie czego nie będzie cię mogła nosić. Musi na bieżąco być ktoś z nas.- rzucił Mario.
- Słuszna uwaga brachu.
- No to dzisiaj zostaję ja a wy jedźcie się wyspać i widzimy się jutro.
Pożegnałam się z Mo i Marco. Obydwaj niechętnie wychodzili.
- Chodźcie spać. Padam..
- Dobrze, tylko gdzie ja mam spać kochana? - zapytała Anita zaskoczona.
- Masz swój pokój. Na piętrze. -
Mario wniósł mnie po schodach. Pokuśtykałam do sypialni, a on pokazał Anicie jej pokój. Gdy wrócił do sypialni spytałam, czy może mi pomóc w łazience. Był speszony i nie wiedział, czy powinien.
- Mario. Nie wstydź się. Jesteśmy przyjaciółmi, jak nie najlepszymi. W razie wypadku przy kąpieli też wstydziłbyś się mi pomóc.
- Nie no, na pewno nie.
- No właśnie. Więc chodź i mi pomóż.
Był mocno speszony. Wiedziałam, że coś do mnie czuję. Niestety nie mogłam tego odwzajemnić. Ja byłam pewna, że chce Moritza. Nie było momentu, w którym nie myślałam o nim. O jego aksamitnej skórze. O jego miękkich ustach. O jego spojrzeniu. O jego zapachu. O nim. Nie mogłam mu tego powiedzieć. Nie chciałam go zranić, ale też stracić. Było to bardzo samolubne. Wiem. Ale uznałam, że z czasem i on odnajdzie tą jedyną.
Mario został w łazience, by się przebrać, a jak pokuśtykałam do łóżka. Jak zeszłej nocy wtuliłam się, tyle że tym razem w Mario. Czułam jego umięśniony tors. Moja krew wrzała.

* U Anity*
-Ah, ale dużo się dzieję. A ten Marco... hmm... Nie wychodził mi z głowy. Ale jak to możliwe. Prawie go nie znałam. Mocno namieszał mi w głowie. - mówiłam do siebie, nie wiedząc co się dzieję. Często tak robiłam, gdy myślałam o czymś bardzo intensywnie.
Przed wyjściem wymieniliśmy się numerami, więc czekałam na wiadomość od niego. Głupie to było, bo dopiero opuścił dom, ale czułam że napisze. Nie musiałam długo czekać. Już leżałam, gdy mój telefon się zaświecił.
"Bardzo miło było cię spotkać. Mam nadzieję, że szybko się spotkamy."
odpisałam, że również mam taką nadzieję.
Nie mogłam usnąć. Przed oczyma miałam tego wyjątkowego mężczyznę. Te historie, które mi opowiadał. Cały czas śmiałam się w myślach. Pomimo usilnych starań nie mogłam wyrzucić Marco z głowy, żeby spokojnie zasnąć.
*U Marty*
- Czy można kochać dwie osoby na raz? Raczej nie. Przynajmniej tak myślę. No bo co to za miłość. Pożądam go tylko, gdy jest obok. Myśli zajmuje ktoś inny. Więc może to po prostu hormony.- myślałam w kółko. Nie mogłam powiedzieć tego na głos. To nie było pewne.
Mario już spał. A ja jak zawsze wtulona w jego szyje leżałam i rozmyślałam. Musiałam się dowiedzieć. Ale jak...

Następnego dnia nie mogłam wstać. Bardzo bolała mnie noga. Anita uznała, że to przez wczoraj.
- Za dużo łaziłaś i teraz masz.- powiedziała.
Dlatego śniadanie zjedliśmy w moim łóżku. Niestety tylko we dwie. Chłopaki musieli jechać na trening. Jedyny wolny dzień w tygodniu był wczoraj.
- Ej Niutka. Ty i Marco coś tego..
- No coś ty..
- No jak. Wczoraj widziałam jak znikaliście co chwilę razem.
- Wiesz, może ja bym chciała. Znaczy jak na razie to sama nie wiem o co chodzi. Dopiero wczoraj się poznaliśmy. Ale sama wiesz, że Marco zależy jak na razie tylko na karierze. Tak mi kiedyś wspominałaś.
- To tylko jego maska. Bardzo go bolało rozstanie z ostatnią dziewczyną ... Nie chce przeżyć tego samego jeszcze raz.
- A ty i Mario jesteście razem?
- Nie! Dlaczego tak sądzisz ?
- No wiesz... Spaliście w jednym łóżku. Wczoraj dużo czasu spędziliście razem...
- Nie. Z tym spaniem jest tak, że co noc śpi tu Albo Moritz, albo Marco, albo właśnie Mario. Wczoraj była jego kolej. Dzisiaj będzie Mo. A co do czasu.. Nie wiem, jakoś tak wypadło.. Ale najwięcej czasu spędzałam z Mo. Po prostu tego nie widziałaś. Byłaś zbyt zajęta Marco.
- Ahaa. A masz kogoś.
- Mam. Znaczy nie. Znaczy nie wiem. Bo wiesz ostatnio bardzo dużo czasu spędziłam z Mo. I coś zaiskrzyło. Pocałowaliśmy się parę razy. Ale oficjalnie jeszcze nie. . . Nie jesteśmy w przedszkolu, żeby się pytał czy chce z nim być, ale przy chłopakach się ukrywa. Jakby się ich bał. . . A co do Mario... Sama nie wiem co mam myśleć.
- Dlaczego? Co się stało?
- Parę dni temu jak wychodziłam z pracy, złapał mnie i pocałował. Ściemniłam mu, że nie mogę, bo sama nie jestem pewna... Ale gdy dzisiaj tu leżał i czułem jego ciepło, i umięśnione ciało.. Chciałam czegoś więcej. Ale to na pewno hormony. Mówię ci..
- No ja nie wiem, choć mogę cię zapewnić, że hormony działają niesamowicie. Ale nie graj na dwa fronty. Albo jeden, albo drugi.
- Wiem wiem. Na pewno wybiorę.. - tylko kogo..
- Tylko żeby nie było za późno...
Zadzwonił telefon. Odebrałam.
- Halo !
- Już jadę do ciebie ! Mam niespodziankę !!

____________________________________________________________
Mam nadzieję, że się podoba no i zaczyna się akcja. Ciekawi jesteście kogo wybierze Marta ? zostaw komentarz pomaga

2 komentarze: