poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Rozdział 49

* U Bartka *
Był już wieczór. Ja siedziałem z Leitnerem przy kuchennym stole. Marta cichutko pochrapywała w legowisku które przygotowałem jej już rano. Spała już cały dzień. Ale to było dobre. Nie myślała tyle o Mario. Miałem nadzieję że śni jej się coś fajnego. Ja i Moritz dogadywaliśmy się w miarę dobrze. Odkąd Martusia postawiła jasno kto jest kim, nie mieliśmy się o co kłucia. Rozmawialiśmy o odejściu Goetze do Bayernu Monachium. Powiedział mi dokładnie to co Kuba. On też wiedział od paru dni. Każdy był rozczarowany. Nawet ja. Lecz u piłkarzy emocje już opadły. Mieli na to trochę czasu. U mojej przyjaciółki było to świeże. Rana była wielka i trzeba była czekać aż się zamknie. Świat również żył tą informacją. 
- Stary nie uwierz co tam się dzieję...
- Serio ? Opowiadaj!
- Dzisiaj na trening Reus przywiózł Mario, przez całą sesje towarzyszyła nam policja a potem to oni go odwieźli.. W szkole pobili jego brata Felixa. Znaczy pobili. Wiesz to byczek tak jak on. Nie dał się. A teraz pod domem podobno stoi policja. Zbierają tam się źli fani i kibice.. Masakra. Zły punkt czasu.. Jutro gramy z Realem Madryt. To zagranie psychologiczne. Tylko ciekawy jestem kto nim włada.
- A co on na to wszystko ? Siedzi skulony w domu ?
- Wiesz w pierwszym momencie nie wiedział że to wszystko osiągnie taką skale. Teraz trochę go to przeraża. . . Wymknął się stamtąd z Reusem i gdzieś pojechali.. Miałem się odezwać ale nie jestem pewny co miałbym z nimi robić albo im powiedzieć. Przecież nie mogą tu przyjechać. Marta urwie mu głowę.. Dopiero za parę dni może jej się pokazać na oczy.
- No to to na pewno. Nie wpuszczę go nawet tu.. To co działo się dzisiaj rano... Dostałem zawału..
- A co się działo ?
- Kłócili się. Marta poczuła się gorzej. Prawie straciła przytomność. Wyrzuciłem go z domu. Ona wpadła w histerie.. No i dalej to wiesz.
- Matko święta. Niech się do niej nawet nie zbliża! Jak jej zdrowie znów się pogorszy ...
- Dzwoniłem do Anity. Zdałem jej całą relacje. Powiedziała że musi odpoczywać i muszę ją zmuszać do spania by nie wpadła w jakiegoś doła i dopiero będziemy mieli.
- To to na pewno. . . Nie wiem co mam zrobić..
- Kuba powiedział że mam ją zabrać do Rosi by zapomniała o nodze, piłkarzach... Przepraszam Mo ale jesteś z nim związany.. Jesteś jego przyjacielem, gracie w jednej drużynie, jesteś piłkarzem...
- Wiem wiem.. Rozumiem.. Przy mnie będzie cały czas o nim myślała.. Ale zaraz wyjazd do Rossii..
- Tam pozna całkiem inny świat..
- Tak chyba świat alkoholu..
- Bardzo śmieszne. Ze mną nic jej nie będzie. A dobrze by jej zrobił jeden drink..
- Jeden drink a nie chlanie do upojenia.
- Będę na nią uważał.
- No dobrze...
- Ale jeszcze nic nie postanowione. Nie wiem co ona na to powie. . . 
- Oh.. Ona pewnie powie że nic nie jest i że zostaje w domu..
- Zdziwiłbym się jak by było inaczej..
Rozmawialiśmy tak jeszcze jakiś czas. Dołączył się do nas Lewy i jego dziewczyna Ania. 
* U Moritza *
Zadzwonił mój telefon. Nie był wyciszony więc wybiegłem by nie obudzić mojej dziewczyny. Zostawiłem Roberta i Anie razem z Bartkiem. Wbiegłem na górę i do sypialni. Zamknąłem drzwi i odebrałem.
- Halo ! - nauczyłem się tego od Marci.
- Gdzie jesteś ?
- A gdzie mam być ? U Marty !
- Jak się czuję.. Mario mi właśnie opowiada co się działo rano...
- Nie wiem.. Odkąd wpadła w śmiertelną histerie i Kuba musiał przyjechać by ją uspokoić śpi.. Już cały dzień...
- Stary sorry.. Miałem jej powiedzieć. - tłumaczył się Goetze.
- Oj dobra.. Przepadło.. Coś jeszcze chcecie ?
- Jedziesz z nami do klubu ? Chcemy korzystać póki Anita jeszcze może.. Ale musimy coś znaleźć gdzie nie będzie kibiców...
- No coś ty ! Nie zostawię Marty..
- Ma Bartka..
- czy ty to serio powiedziałeś ?
- Nie. Żartuję !
- Mam nadzieję bo jak nie to masz w ryj za to że jesteś chujowym bratem.
- Dobra dobra.. To co będziecie tam siedzieć we trójkę czy mamy przyjechać ?
- O na pewno nie ! Marta pourywa nam wszystkim głowy jak przyjedziecie tutaj ! Jest Lewy i Ania.. 
- No dobra. My uciekamy gdzieś. Jak coś dzwońcie..
- A ten..
- No ?
- A nic już dobra.. Powiem wam kiedy indziej..
- Na pewno ?
- Tak tak..
- No dobra. To pa.
- Pa.
Rozłączyłem się i wyszłem z pokoju. Schodząc po schodach upewniłem się czy nie obudziłem Martusi.
- Śpi jak zabita. Chodź. - powiedziała Ania poprawiając jej grzywkę. Wyglądała całkiem jak w tedy gdy była w śpiączce. Marta i Anna nigdy nie miały szansy się tak naprawdę poznać. A byłem pewny że się polubią.
* U Anity *
Właśnie siadałam w samochodzie mojego chłopaka. Był z nami Mario. Nie byłam już na niego zła bo ja również wiedziałam o jego odejściu już dłużej. Mieliśmy powiedzieć Marcie ale obiecał że sam to zrobi. Niestety media były pierwsze. Chcieliśmy pojechać się rozerwać ale sprawdziliśmy i wszędzie był ktoś kto miał za złe Goetze to że odchodzi. Wróciliśmy do domu mojego i Marco. Spakowaliśmy parę potrzebnych rzeczy i udaliśmy się za miasto gdzie mieszkali rodzice Marco. Już się bałam spotkania z przyszłymi teściami. Ale to było wyjście awaryjne by w jakiś sposób chociaż do meczu który miał być za 24 godziny ukryć Mario. Dość szybko poczułam się swobodnie przy rodzicach Marco. oni bardzo ucieszyli się na wieść o dziecku.
- Mam dzisiaj termin w klinice. Nas USG.
Marco pojechał ze mną. Nie chcieliśmy znać płci, tylko wiedzieć czy wszystko jest w porządku. Wyszliśmy szczęśliwi, bo ginekolog powiedział, że ciąża rozwija się wzorowo.
Następnego dnia
Jechaliśmy do Dortmundu. Postanowiłam wstąpić do kiosku po coś do czytania na drogę. Chłopaki poszli razem ze mną.
- Anitko, jesteś bardzo fotogeniczna.-powiedział Mario, pokazując mi gazetę. Na okładce byłam ja i Marco na tle kliniki i tytuł "Dortmund będzie miał kolejne pokolenie piłkarzy!" A chciałam tego uniknąć....
____________________________________
Siemaneczko!
Jak mijają wakacje? :) mam nadzieję że pomału i spokojnie :)
Mi został już ostatni tydzień w Polsce.. Szkoda ale jest fajnie wczoraj byliśmy na meczu STALI Kraśnik która wygrała z Avią Świdnik 4:3 :)!!
Następnie udaliśmy się nad zalew gdzie był festyn na którym byli : Bas Tajpan, Bob One, Metrowy, ...
Było świetnie ale musieliśmy się urwać bo było zimno :)
A teraz ubieram się i lecę :* papatki :*

2 komentarze:

  1. Rozdział jak zwykle super!!!
    Mam nadzieję, że z Martą będzie wszystko w porządku
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział jak zawsze <3
    Mam nadzieję, że Marta z tego wyjdzie i zrozumie decyzję Mario...
    Czekam na nn ;3
    Pozdrawiam ;*
    PS. U mnie nowy rozdział http://julka-i-gotzeus.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń