- Tak Anita ?
- Muszę wyjechać do Berlina. Na tydzień. Zaopiekujecie się przez ten czas Marco ? Chodzi mi o to żeby coś ciepłego jadł, nie siedział całymi dniami przed konsolą i był mi wierny. - Mrugnęła w jego stronę.
- Pewnie pewnie. bardzo chętnie spędzę trochę więcej czasu z bratem.
Wieczór zleciał szybko. Anita pomogła mi posprzątać i pojechali. Spać położyłam się i tym razem z Kurkiem. Obudził mnie rano dzwonek telefon. Złapałam za Smartfona i zobaczyłam powiadomienie. Otworzyłam wiadomość.
" Mario Goetze idzie do FC Bayern Muenchen. To już potwierdzone ! "
Szybko otworzyłam aplikacje BVB. Tam znalazłam dokładnie to samo. Nie wytrzymałam. Wybrałam numer do Mario.
- Cholera jasna co to ma być ?
- Ale co ?
- Jesteś aż taki głupi. Wydało się !
- Marta spokojnie. Chciałem ci powiedzieć...
- CZY TY JESTEŚ NIEPOWAŻNY ?? SERIO ? WIESZ ŻE KOCHAM BVB I ZROBIĆ COŚ TAKIEGO ? A CO Z NAMI ? Wiesz co.. Nara.
W pierwszej chwili wzięły górę moje emocje kibica. Rozpłakałam się. Jak mógł mi nie powiedzieć ? Dlaczego ? Czy jestem aż tak obojętna ? Postanowiłam napisać SMS.
" Wiesz.. Najbardziej nie boli mnie fakt że odchodzisz. Bo trzeba się rozwijać. Ale nie tak. A najgorsze jest to że nic mi nie powiedziałeś.. A ja myślałam że coś między nami jest.. "
Złapałam za kołdrę i plącząc zbiegłam na dół. Bartek siedział i oglądał telewizje.
- Czemu płaczesz kochanie ? -powiedział wstając i kierując się w moją stronę. Objął mnie i delikatnie musnął. Tym razem w usta. Następnie w skroń. Tępo wpatrywałam się w okno.
- Widziałeś ?
- Nie dało się ominąć.. Wszędzie trąbią o tym.. Kochanie nie przejmuj się.
- Bartek jak ja mam się nie przejmować ? Ja go kocham...
- Powiedziałaś mu to ??
- Wiedział o tym bardzo dokładnie. Tak samo jak ty i Moritz o tym wiecie. Po prostu tak jest..
- Więc źle zrobił.
Pokierowaliśmy się do wielkiego narożnika. Bartek usiadł a ja położyłam głowę na jego kolanach, wyciągając nogi na sofie. Jedyne co w tym momencie mogłam to płakać. Nie z powodu odejścia z klubu, ale odejścia ode mnie. Od nas... Siatkarz gładził moje włosy co bardzo mi pomagało.
Po jakimś czasie zadzwonił dzwonek.
- Otworzysz ?
- Pewnie kochanie. Leż. - Bartek wstał i udał się do drzwi. Otworzył.
- Co ty tu do cholery robisz ?
- Muszę z nią pogadać.
- Nie myślę by to była dobra decyzja.
- Jest i to świetna. - wpadł do domu i biegiem do salonu.
- Marta !
- Po co tu przylazłeś ?
- Musimy pogadać !
- No chyba nie. Ty nie rozmawiałeś ze mną, ja nie rozmawiam z tobą. Proste.
- Marta proszę.
- I co chcesz mi powiedzieć. Że bałeś się mi powiedzieć ? Że chodziło o moje zdrowie ? Że to nie było pewnie ? Powiedz mi. Od kiedy to pewne ?
- Marta.
- Powiedz. Tylko to chce wiedzieć.
- Jakiś czas.
- Czyli ?
- 2 tygodnie..
- Że co ? Mario.. Jesteś niepoważny. Wyjdź.
- Marta. Kocham cię.
- No i co mi po tym ? Mam z tobą jechać do Monachium ? - zatoczyłam się opierając o sofę, nie tracąc przytomności. Bartek widząc to wyrwał się z kuchni. Odepchnął Mario i złapał mnie pod bok.
- MARTA !
- Mario... Idź. - powiedział Kuraś krótko prowadząc mnie do legowiska.
- Ale..
- IDŹ !
- Ah..
Wyszedł bez słowa. Położyłam się na przygotowanym miejscu i zaczęłam przerażająco płakać. Jestem pewna że to słyszał. Nie wyszedł od razu. Mój szloch zamienił się w histerie. Kurek nie był w stanie mnie uspokoić. Zadzwonił do Kuby.
- Kuba co robisz ?
- Nic... Siedzę. Co się dzieję ?
- Marta dowiedziała się o transferze Mario.. Jest z nią źle.
- O MATKO.. Mam przyjechać ?
- Jeśli byś mógł. Nie to że nie chce się nią zająć ale nie umiem jej uspokoić.
- jeśli ty jej nie możesz uspokoić to chyba nikt. Ale przyjadę.
- Dzięki.
- Nie ma za co stary. Zaraz będę.
- Czekam.
Długo nie musieliśmy czekać. Kuba zdjął buty i usiadł obok mnie. Objął całe drobne ciało i ścisnął jak pluszaka. Pocałował w czubek głowy i zaczął nucić do ucha. jego nucenie było bardziej uspakajającym szumem. Pomagało. Ale nadal zachodziłam się płaczem. Nie mogłam sobie z tym poradzić. Ogarnął mnie przerażający smutek. Całość była czarna. W głowie nie miałam nic. Zero. W żołądku ucisk. Czułam że jeśli teraz coś zjem, od razu to wydalę. Usnęłam. W tym czasie Kuba rozmawiał z Bartoszem.
* U Bartka *
- Kuba.. Od kiedy wiedzieliście ? Mario wcześniej tu był..
- My wiemy od zeszłego tygodnia.. a na pewno od wczoraj wieczorem. Nie jesteśmy jacyś bardziej doinformowani... Co chciał ?
- Próbował się tłumaczyć. Ale Marta postawiła na swoje.. Powiedział że ją kocha. Ale kto jej nie kocha ? Ja ją kocham, Leitner ją kocha..
- W pewnie sposób ja ją kocham.
- Więc widzisz. Nie ma usprawiedliwienia.
- Ah.. Co ten chłopak robi..?
- Nie mam pojęcia ale szkoda mi jej. Jest w samym środku tego wszystkiego.
- Biedna.. Musisz ją stąd zabrać. Będzie gorzej.
- Zabrałbym ją do Moskwy. Zobaczyła by Rosję.. W Polsce nadal to będzie się ciągnąć.. A tam się odetnie.
- Porozmawiaj z nią. Jeśli się nie zgodzi wkroczę ja i weźmiemy ją podstępem. Nie chce by tu była, gdy Mario będzie się wyprowadzał i żegnał.. Ona tego nie przeżyje.
- Ale dupek no !
- Spokojnie Bartek.
- No uduszę go ! Jak on może tak traktować moją Martę ? JAK ?
- Uspokój się. Obudzisz ją.
- Nie wiem Kuba. Nie wiem.. Dobrze że tu jestem.
- Bardzo dobrze że jesteś. Wiesz może na początku cię nie lubiłem. Ale jesteś naprawdę fajnym chłopakiem.
- Nadawałbym się ?
- No raczej tak.
________________________
Siemankoo! :) Co tam u was :) Jest już środa a ja myślami nadal siedzę na stadionie i meczu Supercup :) jeśli ktoś jeszcze nie widział zapraszam do galerii ze zdjęciami :)) Pozdrawiam i buziaki :*
Rozdział jak zwykle super!
OdpowiedzUsuńBiedna Marta. ab bardzo mi jej szkoda. Dobrze, że Bartek jest przy niej :)
Pozdrawiam ;*
Nominowałam cię do Versatile Blogger ! http://bvb-nur-ein.blogspot.com/p/the-versatie-blogger.html
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! Okropnie szkoda mi Marty, ale mam nadzieje że wszystko się jakoś ułoży :D
OdpowiedzUsuń