poniedziałek, 20 maja 2013
Rozdział 44
* U Bartka *
Gdy się obudziłem, Marta już nie spała. Wpatrywała się w okno i podziwiała piękne, bezchmurne niebo. Oparty głową o łóżko, siedząc na krześle, złapałem ją za dłoń i ucałowałem.
- Śpij kochany.
- Już się wyspałem. A ty księżniczko, nad czym tak myślisz ?
- Próbuję sobie coś przypomnieć. Najwyższa koncentracja. - nie byłem zwolennikiem opcji odzyskania pamięci przez Marte. Ale nie stawałem jej na drodze, bo wiedziałem, że zależy jej na tym i to była jej decyzja.
- Zostawić cię samą ?
- Nie ! - krzyknęła zdenerwowana. - Nigdy !
- Dobrze. To myśl kochana. Ja ci nie przeszkadzam.
-Jesteś cudowny. Chyba już nie muszę myśleć. Mam ciebie. - nachyliła się i pocałowała mnie w skroń. Dawniej robiła tak przed każdym moim wyjściem z domu i zawsze, gdy grałem mecz, na którym była. Zawsze mnie wspierała. Kibicowała obojętnie gdzie i kiedy akurat grałem. Była moim największym skarbem, a ja tego nie doceniłem. Cholerny dupek ze mnie.
- To ty jesteś cudowna. Kocham cię najbardziej na świecie. Dziękuję ci.
- Ja też cię kocham Bartek. Ale nie dziękuj. Jeszcze nie jest powiedziane, czy nie odzyskam pamięci i nie uznam, że jednak za bardzo mnie bolało rozstanie. Więc czekaj. Razem ze mną.
- Dobrze kochanie.
Siedzieliśmy. Ja patrzyłem w jej piękne zielone oczy, a ona krążyła wzrokiem po mojej twarzy. Próbowała wszystko dokładnie zapamiętać. Pożerała zachłannie każdy centymetr mojego ciała. Uśmiechnąłem się, gdy przyszła kolej na moje usta. Speszyła się i zarumieniła. Pierwszy raz od długiego czasu miała jakiś kolor. Wyglądała ślicznie. Złapałem za telefon, który leżał na stoliczku i zrobiłem nam zdjęcie. Była to pamiątka na zawsze. Ustawiłem na tapetę i wysłałem do mojej mamy, która strasznie kochała Martę i bardzo się cieszyła z tego, że to właśnie ja jestem teraz u jej boku, kiedy najbardziej kogoś potrzebuję. Martwiła się o nią niesamowicie. Codziennie wieczorem dzwoniła i rozmawialiśmy długo o jej stanie.
- Chciałabym już do domu. Ostatnie ciepłe dni chciałabym spędzić na tarasie podziwiając naturę. - był to już koniec lata. Nadchodziła jesień. Chciałem za wszelką cenę spełnić życzenie Marty. Może nie w całości, bo było to nie możliwe, by w najbliższym czasie zamieszkała z powrotem w domu. Co było dziwne, bo osoby po śpiączce szybko tam wracają. Ale ona była strasznie słaba. Nie umiała się utrzymać na własnych nogach.
- Zaraz wracam. - uśmiechnąłem się szybko i wybiegłem z sali. Złapałem za wózek i udałem się w stronę mojej dziewczyny. Gdy wszedłem do pokoju, pomogłem jej się podciągnąć, ubrać szlafrok i usiąść na pojeździe. Wyjechaliśmy na balkon, który znajdował się na końcu korytarza. Było dość zimno, więc ubrałem Marcie czapkę, którą miałem w kieszeni i opatuliłem swoją kurtką. Siedziała i patrzyła jak zielone liście, które już zmieniają kolor obrywają się od gałęzi i spadają, falując na ziemię.
- Jesteś cudowny. - nie odpowiedziałem. Cieszyłem się z jej szczęścia. Patrzyłem, jak podziwia wszystko co dzieje się dookoła.
Zamyśliłem się mocno. Powiał zimny wiatr. Złapałem za rączki wózka i wjechałem na oddział. Szybkim krokiem pokierowałem się do sali, gdzie czekała już następna niespodzianka. Znów zebrało się całe towarzystwo. Siatkarze, piłkarze i inni. Marta bardzo się ucieszyła. Tego dnia się naprawdę dobrze czuła. Ale nadal nie wiedzieliśmy, dlaczego jest taka słaba i wszystko tyle trwa. Strasznie mnie to niepokoiło.
- No mała. Wracaj do łóżka. Chcemy cię w końcu, móc zabrać do domu. - powiedziała Anita, gdy wjechaliśmy do pokoju i przywitaliśmy się z gośćmi. Chciałem jej pomóc wstać, ale wyrwał się Mario, który złapał ją pod rękę i podniósł delikatnie. Spojrzałem złowrogo, ale tak by nie zauważyła tego Martusia. Tamten uśmiechnął sie triumfalnie i pomógł jej. Dziewczyna była zaskoczona, ale widać było, że czuła się dobrze w objęciach Goetze. Miałem nadzieję, że to niczego nie zmieni. Czytałem, że właśnie takie zdarzenia przywracają pamięć. Gdy już leżała, pocałowała go w policzek na podziękowanie i obdarowała jednym z najpiękniejszych uśmiechów. - Spoko stary. Spokojnie. Wszystko ok. - myślałem. Ktoś złapał mnie za ramię. Obróciłem się. Stał za mną Kuba.
- Możemy porozmawiać ?
- Tak pewnie. - wiedziałem ze Jakub okazał się kuzynem mojej dziewczyny. Rozumiałem to, że się niepokoił. Wyszliśmy za drzwi.
- A więc Bartek. Nadal myślisz, że Marta z tobą zostanie ? - pomału się gotowałem.
- Tak. Tak myślę.
- A co jeśli odzyska pamięć ?
- Wtedy decyzja należy do niej.
- Wiesz, że jestem zwolennikiem jej związku z Moritzem. Mógłbym też przymknąć oko na Mario. Ale mam nadzieję, że jeśli już nic się nie wydarzy, nie zrobisz jej po raz kolejny krzywdy. Nie darował bym ci tego.
- Wiem. Wy wszyscy chcecie ją z którymś z Niemców. Ale ja też ją kocham. I to jej decyzja. Więc zostawmy ją dla niej. A co do mnie.. Nie mam zamiaru jej już nigdy zrobić jakiegokolwiek świństwa. Jest największym zbawieniem. Nie ma lepszej osoby od niej. Możesz być pewny, że nic jej nie zrobię.
- Więc miejmy nadzieję, że nie będę musiał ci uprzy
- Więc miejmy nadzieję, że nie będę musiał ci obrzydzać życia. Sztama ? - Błaszczykowski wyciągnął rękę. Chciał bym przybił.
- Sztama ! - zawahałem się, ale podałem mu rękę. Jeśli miałem zostać z Martą, musiałam dobrze żyć z każdym z nich. Nawet Moritzem i Mario. Wiedziałem, że i z nimi będę musiał w najbliższym czasie porozmawiać.
* U Anity *
Niecierpliwiłam się już. Chciałam, by wszystko wróciło do normy. Jako lekarz wiedziałam, że póki jej stan zdrowotny się nie poprawi, to i z pamięcią nie będzie dobrze.
Siedzieliśmy parę godzin i zaczęło się ściemniać. Wyprosiłam gości i zostali najbliźsi.
- Dzisiaj wszyscy jadą do domu. Marta zostaje sama. Musimy ją postawić na nogi i zabieramy do domu.
- No dobrze.. - wymamrotał Bartek. Nie był zadowolony.
- No to zbieramy się.
- Ja zostanę jeszcze 5 minut i też już jadę. - wymamrotał Mario. Moritza dziś nie było. Musiał jechać do Monachium.
- Dobra. Ale 5 minut. A ty Bartek chodź do nas. Zjesz z nami i przenocujesz, a rano przyjedziemy tutaj. Troche pogadamy.
- No to pa kochanie. - Kurek pocałował Martę namiętnie. Znacząco.
- Papa.
- Hej młoda-cmoknęłam Marti w policzek.- E gwiazda.- Mario podniósł głowę- 5 min. i do domu.
Wszyscy wyszli.
* U Mario *
- Jak się czujesz śliczna ?
- Dobrze..
- A tak na serio ?
- Cholernie źle..
- Coś cię boli ?
- Nie. Po prostu jestem zmęczona, zła o to, że nic nie pamiętam..
- Nie musisz być na siebie zła. To nie twoja wina.
- Ale jednak jestem. Ja chce was pamiętać Mario ! Już więcej nie zniosę tej dziury, która się tutaj pojawiła. Przez to wszystko, co mi mówicie o Bartku zaczęłam wątpić w swoją miłość do niego. A co jeśli on naprawdę mnie wtedy zostawił ? Powinnam go spoliczkować i pogonić, ale ja nic nie pamiętam ! Nie mogę już wytrzymać.
- Ale Marta. Spokojnie. Wszystko wróci do normy. Z tego co mówiła Anita, twoi rodzice i pare innych osób.
- Sama chce się przekonać ! - złapałem ją za rękę. Delikatnie nachyliłem się nad jej twarzą i musnąłem jej usta. Nie protestowała. Przycisnęła mnie mocniej do siebie. Zacząłem całować namiętniej. Z chęcią towarzyszyła mi w podobnym tempie. Przestałem, by złapać powietrze. Otworzyłem oczy. Ona zrobiła to samo. Wielkie zielono-siwe oczy wpatrywały się we mnie.
- Mario ja chyba pamiętam !
________________________________________
Heej :) przepraszam za przerwę ale nie mam wcale czasu jak pewnie większość z was też! Wczoraj wróciłam z Dortmundu i nadal nie wierzę w to co się stało :D najpiękniejsze urodziny, najpiękniejszy weekend i najpiękniejsze chwilę w moim życiu! Nigdy nie myślałam że wszystko może się posunąć tak cudownie..
Nie zawracam głowy i zapraszam :)
Pozdro <3
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Awww.! Ale mam zaciesz.=D
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać następnego.=)
Wreszcie sobie coś przypomina.!
To jest po prostu wspaniałe! Mam tylko nadzieję, że Marta będzie jednak z Moritzem ;)
OdpowiedzUsuńnareszcie. :D Mam nadzieje ze Marta odzyskała tą pamięć i bedzie z Mario <3
OdpowiedzUsuńhttp://freedoomcry.blogspot.com/
Rozdział cudowny <3
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny!
W Dortmundzie byłaś, zazdroszczę :3 Też chcę!
Zapraszam do mnie
http://bvbstory.blogspot.com/
Pozdrawiam :3
oo nareszcie.! ;D
OdpowiedzUsuńz niecierpliwością czekam na następny rozdział. :P Mam nadzieję, że Marta będzie z Mario *-*
Pozdrawiam ;3
Uwielbiam to <3
OdpowiedzUsuńMam nadzieję ,, że Marta teraz już odzyska pamięć .
Czekam z niecierpliwością na nexta! ;)
Zapraszam do siebie http://agaikubastory.blogspot.com/ mile widziany komentarz ^^
Pozdrawiam ;*
Kocham twojego bloga!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
http://wwwkochamcieborussiodortmund.blogspot.com/
GENIALNY <3
OdpowiedzUsuńtak długo czekałam na ten rozdział i opłacało się jest ŚWIETNY! <3
OdpowiedzUsuńAAA ! dlaczego mi to robisz ? w takim momencie ? ; o . Czekam z niecierpliwieniem na nowy roździał ; )
OdpowiedzUsuńmam nadzieje , że Marta odzyska pamięć i będzie z Mario . czekam na następny roździał:)
OdpowiedzUsuńNominowałam cię do Liebster Award ;)
OdpowiedzUsuńPytania są u mnie ;)
Jeśli odpowiesz miło by było gdybyś powiadomiła o tym ;)